napiszlogo

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu.
Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem.

Marco Pantani

Karol Kuklewicz na belgijskich klasykach

Karol Kuklewicz wraz z kolegami z SMS Świdnica wziął udział w dwóch wyścigach w Belgii. 

Starty okazały się bardzo owocne. Zarówno w pierwszy jak i drugi dzień zawodnicy zajęli pierwsze i drugie miejsce.

Oto relacja Karola z pierwszego i drugiego dnia ścigania

"Powiem tak, średni puls 177 na 97km, ale taki gaz szedł, że masakra. Przyrantowaliśmy pod wiatr na 10 km, ciągnęliśmy przez 15km i tak porwaliśmy, że potem puściliśmy Sajnoka i Banaszka, odjechali we dwóch, a my tylko kontrolowaliśmy wyścig do końca. Wywalczyliśmy 1,2,5 i 7 miejsce. Ja 29 byłem, ale przez 2 km ciągnąłem grupę a na dodatek, jak już zszedłem ze zmiany, to z innym zawodnikiem zahaczyliśmy się kierownicami, ale wyratowałem się. Niestety "spłynąłem" na tył.
Trener był zadowolony. Powiedział, że taką robotę robiłem, że myślał, że zaraz nie ukończę wyścigu. Ale schowałem się w grupie, tak na 15 min, i znowu „ogień”. Ja jestem zadowolony, bo czułem , że mam czym „dokręcić”."

Drugiego dnia kolejne zwycięstwo naszych, tym razem Sajnok i Banaszek zamienili się miejscami. Mieliśmy do pokonania 17 rund na każdej 9 ostrych zakrętów. Od startu cały czas była ulewa, dosłownie nic nie było widać, strasznie ślisko. Postanowiliśmy znowu "pójść" mocno od startu i "przyrantowaliśmy" zanim się wszystko ustawiło w grupie. Dobrze to wyszło bo grupa od razu się rozciągnęła. Bardzo ryzykowaliśmy na tych ostrych zakrętach, można było tam dużo zyskać. Potem Banaszek odskoczył i jechał tak przez rundę, doskoczył do niego Sajnok. Reszta drużyny , w grupie tylko do koła i bez zmian żeby przypadkiem nikt nie pojechał. Na trzy rundy do końca jak już chłopaki z przodu mieli 3 min przewagi zaczęliśmy się rozprowadzać. Ostatnie 6 km ciągnąłem ponad 55 km/h więc noga w miarę podaje. Ogólnie to mieliśmy 1, 2, 4, 7, 14-Ja, 19 i 29 miejsca.

 

Zdj. SMS Świdnica